4 lut 2014

Moje nowe dziecko

Szyjąc nie miałam tej możliwości, żeby szyć w domowym zaciszu. Musiałam chodzić do sąsiadki, albo jeździć do mamy i szyć na jej staruszce, która nie ma żadnego innego ściegu jak tylko jeden prosty i szycie w tył. Ciężko nią było szyć materiały, które się siepią, bo nie było możliwości obróbki tego materiału. Zaletą jej maszyny było to, że jednak jest mocniejsza niż większość nowych maszyn do szycia.

No a teraz w moim domu, dzięki starszej siostrze, zamieszkało to cacuszko:




Troszkę trzeba było odrestaurować, ale jak najbardziej jest sprawna i gotowa do szycia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz