18 mar 2014

Rozrasta się moja pracownia.

Zaczynając uczyć się szyć nawet nie podejrzewałam, że jednak załapię tego bakcyla. Niemniej stało się, lubię szyć, chociaż ostatnio w ogóle nie mam do tego weny (a i tym bardziej materiałów). Mój zakupoholizm z prostych przyczyn musiał w tej kwestii zostać zastopowany, chociaż już mnie swędzą rączki do kupienia jakiś szmat.
Ostatnio nadarzy się okazja do wypróbowania nowego cacuszka, które dostałam. Jestem bardzo ciekawa jak będzie się na niej szyć, tym bardziej że dość długo była w renowacji. Dosłownie wszystko było w niej zardzewiałe, nie zazdroszczę temu, który ją ratował, bo musiał każdą część wyczyścić. Kilka części również musiał zamawiać, ale to lepiej dla mnie, w sumie mam prawie nowy overlok w starym pudle. Mam tylko dokupić nóż i jeszcze jakąś małą część (nawet nie wiem jaką, techniką zajmuje się kto inny).

A jutro czeka mnie wypróbowanie. Mam nadzieję że nie potnę palców.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz